coś mi ostatnio wena nie sprzyja.
kartkuję więc książki, szukam, rysuję. porzucam i wracam.
była kwintesencja ptaka z jednego kawałka szkła. jest kwintesencja kobiety.
dziękuję Jerzemu Nowosielskiemu za akty - otworzyły mi w głowie klapkę :)
tak oto powstała Ewa. ni to wisior, ni to zawieszka.
- EWA NIE ŻEBRA lub EWA BEZ ŻEBRA [co w sumie na jedno wychodzi ;) ]

i w nastroju "zielono mi"

z przykrością muszę stwierdzić, że chociaż bardzo bym chciała, kwintesencja mężczyzny nigdy nie powstanie. ich odstająca wypustka okazuje się być niewycinalna bez oderwania od reszty ciała...